Strona Główna >> Ukraina >> Kultura >> „Brak słów na to”: przerażenie po rosyjskim bombardowaniu kijowskiego szpitala dziecięcego
„Brak słów na to”: przerażenie po rosyjskim bombardowaniu kijowskiego szpitala dziecięcego
Świadkowie wyrażają szok i odrazę po śmiercionośnym ataku rakietowym na największą ukraińską klinikę pediatryczną.
Zdjęcie: Efrem Lukatsky/AP
Dzieci siedziały w oszołomionej ciszy, ich delikatne ciała wciąż były podłączone do kroplówek przed szpitalem dziecięcym Ochmatdyt w centrum Kijowa, gdzie spontanicznie otwarto klinikę polową. Niedługo wyszli z ciemnego, zakurzonego schronu przeciwbombowego szpitala i ich oczy wciąż przyzwyczajały się do światła. Obok przebiegła kobieta, trzymając w ramionach niemowlę całe zakrwawione. Zaledwie godzinę wcześniej Ochmatdyt, największa ukraińska klinika pediatryczna, znana z leczenia raka i miejsce, które wiele dzieci nazywało domem od miesięcy, zostało zaatakowane przez potężny rosyjski atak rakietowy, w którym zginęło co najmniej cztery osoby, a wiele zostało rannych. Co najmniej 32 osoby zginęły w atakach w różnych miastach. Oddział toksykologiczny szpitala legł w gruzach, zniszczony przez eksplozję, która rozerwała główny budynek szpitala odłamkami, rozbijając okna. Jedna z sal operacyjnych, w której lekarze operowali dziecko, została zamieniona w gruzy. Według Międzynarodowego Komitetu Ratunkowego, śmiertelny atak Rosji w poniedziałek nie był pierwszym tego typu atakiem – od początku pełnoskalowej inwazji zaatakowano ponad 1700 placówek medycznych. Jednak brutalność ataku z pewnością wywoła szok na zachodzie i gwałtowne apele na Ukrainie o wzmocnienie obrony powietrznej. Setki ratowników w poniedziałkowe popołudnie wciąż przeszukiwało ruiny oddziału toksykologicznego szpitala, szukając żywych lub zmarłych, którzy wciąż byli uwięzieni pod gruzami, gdy pojawiły się pierwsze relacje o szoku i przerażeniu. Przed wejściem do szpitala cywile utworzyli łańcuch ludzki, aby pomóc oczyścić gruzy cegła po cegle. Maria Soloshenko, 21-letnia pielęgniarka, która podczas strajku pracowała na oddziale toksykologicznym, opisała, jak dzieci – niektóre mające zaledwie 18 miesięcy i cierpiące na problemy z nerkami – musiały być w pośpiechu odłączane od dializ i ewakuowane przez okna budynku. Soloshenko opowiedziała, jak leczyła inną pielęgniarkę z otwartą raną głowy, początkowo nie rozpoznając jej pośród kurzu, gruzu i krwi pokrywających jej twarz.
Największe zniszczenia najprawdopodobniej zostały spowodowane strajkiem na najwyższym piętrze oddziału, gdzie, jak sądziła, prawdopodobnie zginęła jedna z jej koleżanek. Ochmatdyt od dawna jest kluczową linią życia dla najciężej chorych dzieci na Ukrainie cierpiących na złożone choroby. Przez całą wojnę lekarze z Ochmatdytu stawiali czoła trudnemu zadaniu ratowania dzieci rannych w rosyjskim ostrzale, a także opieki nad tymi z chorobami przewlekłymi. Poniedziałkowy strajk dzienny miał miejsce, gdy szpital był najbardziej zatłoczony, powiedziała Tanya Lapshina, pielęgniarka z sąsiedniego oddziału urazowego, gdzie fasada została zerwana przez wybuch. Obawiała się o dziecko, które przechodziło operację na otwartym sercu, gdy uderzenie uderzyło w budynek. Łapszina powiedziała, że jej podopiecznej udało się przywieźć dzieci do schroniska zaledwie kilka minut przed strajkiem. „To był absolutny chaos. Dzieci były przerażone, płakały w bunkrze. Nie ma słów, żeby to opisać. To straszne. Nadal się trzęsę”. Zdjęcia z wnętrza szpitala, w którym rocznie leczy się 20 000 dzieci, pokazują zakrwawione maluchy, zawalone sufity i zniszczone sale operacyjne. Akcję poszukiwawczą w szpitalu utrudniało kilka alarmów przeciwlotniczych, co zmusiło personel ratunkowy do szukania schronienia z powodu obaw przed rozprzestrzenianiem się niesławnych rosyjskich ataków typu double-tap. „Chcą nas uderzyć, gdy ratujemy nasze dzieci. To barbarzyństwo” – powiedział jeden z wolontariuszy, ukrywający się w schronie. Niedługo potem pojawiła się wiadomość, że oddział położniczy w Kijowie został częściowo zniszczony przez spadające gruzy. W wyniku zdarzenia zginęły cztery osoby, a trzy zostały ranne. „Rosja atakuje najbardziej bezbronnych: dzieci chore na raka w największym szpitalu dziecięcym w Kijowie; izbę porodową w Kijowie z noworodkami. To rosyjska wojna z samym życiem” – powiedział ukraiński filozof Wołodymyr Jermołenko w poście na portalu X, podsumowując nastrój w Kijowie. W trakcie akcji ratunkowej dzieci ewakuowano do pobliskich szpitali, gdzie kontynuowano ich rekonwalescencję. Powoli zbliżali się do czekających ambulansów, przy akompaniamencie buczenia przenośnych pomp infuzyjnych i wycia nowych syren alarmowych.
Dział: Polityka
Autor:
Pjotr Sauer | Tłumaczenie: Aleksandra Sawicka - praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/