Strona Główna >> Rosja >> Gospodarka >> Represyjny plan podatkowy dla zachodnich firm nadal w Rosji
Represyjny plan podatkowy dla zachodnich firm nadal w Rosji
PepsiCo i Unilever spotykają się z ostrzałem aktywistów za utrzymanie działalności w Rosji, podczas gdy większość pozostałych opuściła je ze względów moralnych
Źródło: gettyimages
Tego lata w Rosji nadal można było delektować się Cornetto, ale można zapomnieć o ciastku herbacianym Tunnock's czy Big Macu . Dzieje się tak dlatego, że spółka-matka Cornetto z siedzibą w Wielkiej Brytanii, Unilever, nadal działa w Rosji po inwazji na Ukrainę, wraz z wieloma innymi zachodnimi firmami, takimi jak PepsiCo. Chociaż wiele firm, w tym McDonald's i szkocki producent słodyczy Tunnock's, zerwało stosunki biznesowe z krajem od początku wojny, to Kijowska Szkoła Ekonomii szacuje, że zachodnie firmy nadal działające w Rosji osiągnęły w 2022 roku przychody przekraczające 213,9 miliarda dolarów. Wynikające z tego 3,5 miliarda dolarów podatków od zysków płaconych Rosji, to tylko niewielka część ich wkładu w wojnę: podatki dochodowe i składki na ubezpieczenia społeczne pracowników, a także podatek VAT od ich sprzedaży zasilają budżet państwa. Poczucie normalności, jakie dają obywatelom Rosji, prawdopodobnie również sprzyja poparciu dla inwazji na Ukrainę. Firmy nadal prowadzące działalność w Rosji szkodzą także obywatelom krajów, z których pochodzą. Wspierając zasadniczo wojnę, są na przykład współodpowiedzialni za wyższe ceny energii. Zwiększają także koszty dla zachodnich podatników wspierania obronności Ukrainy. Podobnie jak wiele zachodnich firm, które pozostały w Rosji, PepsiCo i Unilever (spółka matka Cornetto) broniły tej decyzji , twierdząc, że zapewniają artykuły pierwszej potrzeby i muszą pozostać ze względów humanitarnych.
Oprócz wyszczególnienia darowizn przekazanych na rzecz ukraińskich uchodźców, w oświadczeniu PepsiCo stwierdzono, że firma „musi pozostać wierna humanitarnemu aspektowi” swojej działalności jako producent żywności i napojów, w dalszym ciągu oferując w Rosji „artykuły codziennego użytku, takie jak mleko i inne produkty mleczne, odżywki dla niemowląt i żywność dla niemowląt.”
PepsiCo zauważyła, że w dalszym ciągu „wspiera źródła utrzymania 20 000 rosyjskich współpracowników i 40 000 rosyjskich pracowników rolnych w naszym łańcuchu dostaw”.
Unilever oświadczył na początku tego roku, że choć nadal sprzedaje produkty w Rosji, w marcu 2022 r. wstrzymał import i eksport, wszystkie wydatki na media i reklamę oraz inny napływ kapitału do Rosji i z niej. Nie „próbuje chronić ani zarządzać”, spółka stwierdziła, że prowadzi działalność w Rosji, ale „wyjście z niej nie jest proste”.
Rzeczywiście wiele osób dostarczających niepotrzebne rzeczy twierdzi, że nie mogą wyjechać, ponieważ w takim przypadku rząd rosyjski przejąłby ich aktywa i własność intelektualną. Jednak za każdym razem, gdy firma podejmuje decyzję o opuszczeniu Rosji lub zostają skonfiskowane jej aktywa, ci, którzy pozostaną, stają w obliczu mniejszej konkurencji i potencjalnie osiągają jeszcze większe zyski. Na dzień dzisiejszy jedyną ceną, jaką płacą za pobyt, jest zszargana reputacja w krajach zachodnich.
Podatek od kosztów wojny
Istnieje jednak sposób, aby zagraniczne firmy pokryły koszty, jakie narzucają światu, jednocześnie uznając niemożność zmuszenia ich do całkowitego opuszczenia Rosji. W rzeczywistości rządy zachodnie zaprojektowały już dwa główne niezbędne narzędzia. Potrzebna byłaby koalicja krajów nakładających sankcje i mechanizm, który jest już stosowany w innych regulacjach: strategia OECD w sprawie opodatkowania „Filar 2”, która ma wejść w życie w przyszłym roku, a także nowy unijny mechanizm dostosowania granic pod względem emisji dwutlenku węgla , które mają wejść w życie w październiku 2023 r. Koalicja krajów nakładających sankcje musi najpierw wprowadzić podatek od dochodów rosyjskiej firmy zachodniej. Są to informacje publiczne dostępne w raportach finansowych firm – inne organizacje już śledzą tę informację. Podatek obejmowałby sprzedaż spółki w oparciu o towary i usługi kupowane przez ludzi w Rosji. Podatek pobierałby jednak kraj, w którym znajduje się siedziba firmy.
Źródło: Shutterstock
W przypadku sprzedaży lodów Cornetto jednostką dominującą jest Unilever, którego siedziba znajduje się w Wielkiej Brytanii. Zatem rząd Wielkiej Brytanii miałby pierwszą opcję opodatkowania Unilever, ale gdyby zdecydował się tego nie robić, mógłby to zrobić każdy inny kraj w koalicji. Oznaczałoby to, że kraj nie ma nic do zyskania, chroniąc swoje krajowe przedsiębiorstwa. Jeżeli Wielka Brytania nie nałoży podatku na sprzedaż kukurydzy Cornetto w Rosji, Unilever może zostać opodatkowany w UE lub USA, a dochody trafią zamiast tego do kasy rządowej tego kraju. Umowa podatkowa OECD dotycząca „Filaru 2” wykorzystuje tę zasadę, aby położyć kres praktyce fikcyjnego lokowania zysków w krajach podatkowych. Do końca tego roku kraje zobowiązały się do pobierania co najmniej 15% podatku od zysków od największych międzynarodowych przedsiębiorstw w UE i Wielkiej Brytanii. Jeżeli część zysków przedsiębiorstwa międzynarodowego nie jest opodatkowana za granicą, to kraj, w którym znajduje się siedziba przedsiębiorstwa, może zostać obciążony dodatkowym podatkiem, maksymalnie do 15%. A jeśli ten kraj nie nałoży dodatkowej opłaty, wtedy inne kraje, w których firma prowadzi działalność, mogą pobrać niezapłacony podatek.
A co z firmami spoza Zachodu?
Nakładanie podatku wyłącznie na zachodnie firmy byłoby dla nich niekorzystne na rynkach światowych. Może także sprawić, że handel z Rosją stanie się jeszcze bardziej opłacalny dla innych krajów. Aby uniknąć takiego „wycieku”, firmy spoza Zachodu, które handlują z Zachodem i nadal prowadzą interesy z Rosją, również powinny zostać objęte podatkiem. Stanowi to formę eksterytorialnej sankcji handlowej. Podejście jest proste: jeśli firma chce robić interesy z Zachodem, musi zapłacić karę za handel w Rosji. Stany Zjednoczone robią już coś znacznie bardziej rygorystycznego wobec firm handlujących z Iranem lub Kubą. Francuski bank Société Générale zapłacił w 2018 roku rządowi USA 1,3 miliarda dolarów w ramach kary za świadczenie usług finansowych na Kubie. Opodatkowanie przedsiębiorstw zagranicznych w celu wyrównania konkurencji jest bardzo podobne do mechanizmu dostosowania granic dla gałęzi przemysłu zanieczyszczających środowisko. To właśnie UE zacznie robić w 2026 r. w ramach mechanizmu dostosowania granic pod względem emisji dwutlenku węgla. Będzie pobierać podatek węglowy od niektórych produktów lub działań, począwszy od najbardziej energochłonnych gałęzi przemysłu, takich jak produkcja cementu, żelaza i stali, chyba że firma udowodni, że zapłaciła już równowartość w kraju.
Źródło: Shutterstock za pośrednictwem The Conversation/Mykoła Romanovskyy
Od czasu inwazji na Ukrainę światowa opinia publiczna zwróciła się przeciwko Rosji. Podobnie jak w przypadku globalnego uchylania się od płacenia podatków i zmiany klimatu, większość krajów rozumie, że w interesie wszystkich leży, aby energia jądrowa nie mogła bez konsekwencji najeżdżać innych krajów. Narzędzia opracowane przez świat do współpracy w zakresie międzynarodowych podatków i emisji gazów cieplarnianych można teraz wykorzystać do podjęcia ostatecznych działań w sprawie sankcji gospodarczych i znacznie utrudnić Rosji utrzymanie wojny na Ukrainie.
Renaud Foucart jest starszym wykładowcą ekonomii, Szkoła Zarządzania Uniwersytetu Lancaster, Uniwersytet w Lancaster. Autor nie pracuje, nie konsultuje się, nie posiada udziałów ani funduszy od żadnej firmy lub organizacji, która mogłaby skorzystać z tego artykułu, i nie ujawnił żadnych istotnych powiązań poza swoim stanowiskiem akademickim.
Dział: Gospodarka
Autor:
Renaud Foucart | Tłumaczenie: Redakcja JPM
Żródło:
https://asiatimes.com/2023/08/punitive-tax-plan-for-western-firms-still-in-russia/