Strona Główna >> Białoruś >> Społeczeństwo >> Grodzianka ustanowiła antyrekord pod względem prędkości przekraczania granicy: podróż z Grodna do Białegostoku zajęła 43 godziny
Grodzianka ustanowiła antyrekord pod względem prędkości przekraczania granicy: podróż z Grodna do Białegostoku zajęła 43 godziny
Mieszkanka Grodna, Alena, 8 marca wyjechała z Grodna do Białegostoku. Podróżowała autobusem polskiej firmy przez przejście graniczne „Brest”. Cała trasa zajęła jej 43 godziny, pisze MOST. W lepszych czasach, kiedy działało przejście graniczne „Kuznica”, podróż z Grodna do Białegostoku zajmowała 2,5-3 godziny.
Autobus na dworcu w Białymstoku. Zdjęcie: Onliner.by.
Od 1 marca 2024 roku zamknięto ostatnie najbliższe do Grodna przejście graniczne na granicy z UE – „Przyvalka” (po litewsku – „Raigardas”). Granica z Polską w obwodzie grodzieńskim została zamknięta jeszcze wcześniej: Polacy zamknęli „Kuznicę” w 2021 roku, a „Bobrowniki” w 2023 roku. Obecnie podróż z Grodna do Białegostoku jest możliwa tylko przez duże omijające trasy przez Beniakoni lub Brest. Droga ta wynosi ponad 400 km w obu przypadkach.
Nic nie zapowiadało problemów.
Alena wsiadła do autobusu w Grodnie o pierwszej nad ranem 8 marca. Była to podróż z polskim przewoźnikiem, z którym kobieta podróżowała wcześniej. W poprzednim przypadku, pod koniec lutego, wracała do Białorusi autobusem tej samej firmy. Droga z Białegostoku do Grodna przez „Przyvalkę” zajęła sześć godzin.
Kobieta była przygotowana na długie czasy oczekiwania na granicy. Czasami musiała spędzać w podróży od 10 do 12 godzin. Maksimum - 13 godzin. Alena nie pierwszy raz kupowała bilety na stronie polskiego przewoźnika. Dlatego nie miała żadnych przeczuć o możliwych problemach.
Kolejki na granicach Białorusi z Polską i Litwą zaczęły się wydłużać od 7 marca. Prawdopodobnie z powodu długiego weekendu, który rozpoczął się na Białorusi.
Autobus był regularnym, a stał się turystycznym.
Na początku podróży Alena zapytała, przez który punkt przejścia będą jechać, jeśli „Przyvalka” jest zamknięta. Okazało się, że przez „Brest”.
- Po trzech godzinach byliśmy na granicy. I okazało się, że ten przewoźnik nie ma licencji, aby jeździć jako regularny właśnie na tym punkcie przejścia. Staliśmy się 27. w kolejce do autobusów turystycznych. Natomiast w kolejce dla regularnych było tylko 7-9 autobusów.
Polskie strażnicy graniczni, według słów Aleny, przepuszczali autobusy tylko po jednym pasie. Najpierw przepuszczali trzy regularne, potem jednego turystycznego.
Na ten sam kurs można było kupić bilety na stronie partnerskiej firmy z Białorusi. Tam kupujący są informowani z wyprzedzeniem, że autobus będzie jechał jako turystyczny. Na polskiej stronie tej informacji nie ma.
Przewoźnicy muszą uzgodnić trasy regularnych kursów. Tylko w przypadku uzgodnienia autobus lub mikrobus zostanie uznany za regularny i będzie mógł przekroczyć granicę nieco szybciej niż turystyczny.
Wielu pasażerów przesiadało się do innych autobusów i samochodów.
Kolejka z turystycznymi autobusami była tak długa, że nowo przyjeżdżający przewoźnicy nawet się do niej nie zatrzymywali. Po prostu wysadzali pasażerów na granicy, odwracali się i odjeżdżali. Na miejscu ludzie sami szukali sposobów na przekroczenie granicy innymi autobusami lub dołączali do samochodów osobowych.
Większość pasażerów autobusu, którym podróżowała Alena, postępowała podobnie. Dopłacali za bilet i szukali miejsc w innych autobusach regularnych. Dojazd z granicy do Warszawy kosztował około 30 dolarów.
Samochody osobowe przekraczały granicę szybko, mówi Alena, dlatego najlepszym wyjściem było dogadywać się z kierowcami i dołączać do nich.
- Przez kilka godzin po naszym przyjeździe, ludzie z naszego zatłoczonego autobusu rozeszli się na inne autobusy... W rezultacie do Białegostoku z tym samym przewoźnikiem dotarło, być może, czterech pasażerów.
Pasażerowie następnego kursu z Grodna do Białegostoku zaoszczędzili dzień. Rankiem 8 marca sytuacja dla autobusów turystycznych stała się jeszcze gorsza. Na granicę zaczęły przyjeżdżać autobusy regularne do Gdańska, Poznania, Katowic, Gdyni, Terespola, Białej Podlaskiej. Z tego powodu czas oczekiwania na autobusy turystyczne tylko się wydłużył.
Po upływie doby, o godzinie pierwszej nad ranem 9 marca, z Grodna wyjechał kolejny autobus tego samego przewoźnika. Ponieważ autobus Aleny był wtedy prawie pusty, wszystkich 33 pasażerów z nowego autobusu przeniesiono do starego, który już ponad dobę stał w kolejce. Tym pasażerom udało się zaoszczędzić czas.
Autobus zdołał opuścić granicę 9 marca o 13:15 czasu białoruskiego. Po 2,5 godzinach dotarł do Warszawy i stamtąd już udał się do Białegostoku. Do miejsca przeznaczenia mieszkańcy Grodna dotarli dopiero o 20:00 (czasu białoruskiego). Dojechać z Grodna do Białegostoku udało się niemalże po dwóch dniach.
Dział:
Autor:
hrodna.life | Tłumaczenie: Palina Siamenava
Żródło:
https://ru.hrodna.life/2024/03/12/hrodna-bielastok-43/