Jak zakończył się skandal z zakopywaniem oleju opałowego na terenie należącym do spółki Termoelectrica? Odpowiada prezes zarządu spółki

Zdjęcie: Termoelectrica 

„Kiedy znalazłem się na tym stanowisku, odkryłem, że toczy się oficjalne dochodzenie, które udało mi się doprowadzić do końca. Dotyczyło ono wynagrodzeń wypłacanych niektórym administratorom i pracownikom firmy. Kwota wynagrodzeń przekracza 5 milionów lei. Wszystkie dokumenty zostały przekazane do prokuratury, która niedawno ogłosiła, że wszczęła postępowanie karne w tej sprawie” - powiedział Razłowan. Jeśli chodzi o aferę z zakopywaniem oleju opałowego na terytorium Termoelectriki, prezes poinformował, że przedsiębiorstwo przeprowadziło oficjalne dochodzenie, a winni zostali ukarani. Niektórzy z nich zostali zwolnieni. Jednocześnie, według Razłowana, podczas przygotowań do ostatniego sezonu grzewczego, testy i przyjęcie odczynników chemicznych zostały nadmiernie opóźnione, co wpłynęło na organizację prac w sezonie zimowym. Według szefa Termoelectriki, osoby odpowiedzialne za to zostały ukarane. Podczas inwentaryzacji stwierdzono również braki o wartości ponad 7 milionów lei. Razłowan zgłosił to właściwym organom w celu odzyskania tych kwot. Zdaniem prezesa na koniec 2023 r. długoterminowe zadłużenie spólki Termoelectrica wynosiło 2,5 mld lei. W lipcu 2024 r. podpisano ważne porozumienie w sprawie raty zadłużenia wobec spółki Energocom, o wartości 1,3 mld lei na 15 lat. 

Przypominamy: szef Naszej Partii, Renato Usatii, powiedział, że duża ilość niskiej jakości oleju opałowego została zakopana w ziemi na terenie zakładów Termoelectrica. 20 lipca Usatii pokazał zdjęcie i nagranie wideo pokazujące traktor zakopujący jakąś substancję w ziemi. Później Usatii wraz z członkiem Naszej Partii Eduardem Pleszką zadzwonili do mężczyzny, który według zapewnień Usatii zakopywał olej opałowy na filmie, a Pleszka przedstawił się jako doradca premiera. Mężczyzna potwierdził, że zakopał olej opałowy 8 listopada 2022 roku. Szef Inspektoratu Ochrony Środowiska, Ion Bulmaga, potwierdził NM, że władze wszczęły dochodzenie w tej sprawie. „Po wyjaśnieniu wszystkich okoliczności inspektorat ustali, jakie szkody zostały wyrządzone środowisku. Następnie złożymy skargę do Prokuratury Generalnej” - powiedział Bulmaga. Przedstawiciele Termoelectriki zaprzeczyli oskarżeniom Usatii, mówiąc, że w tym i ubiegłym roku „nie było żadnych wycieków, zakopań, awarii w procesie technologicznym przyjmowania, przesyłania, przechowywania i wykorzystywania oleju opałowego”. Przedstawiciele przedsiębiorstwa zasugerowali, że film zaprezentowany przez Usatii odnosi się do incydentu z 2015 roku, kiedy olej opałowy wyciekł do gruntu. Po tym zdarzeniu premier zażądał dymisji pełniącego obowiązki szefa przedsiębiorstwa Vasile Leu. 28 lipca Leu został zdymisjonowany, a na jego miejsce powołano Jurija Razłowana. Minister energetyki Wiktor Parlicow powiedział w wywiadzie, że zakopanie oleju opałowego na terenie Termoelectriki nie spowoduje znaczących szkód dla środowiska, ponieważ ziemia może zostać oczyszczona.