Strona Główna >> Białoruś >> Społeczeństwo >> „Nigdy nie myślałem, że taką pensję może otrzymać zwykły pracownik”

2024-09-03 07:11:33

„Nigdy nie myślałem, że taką pensję może otrzymać zwykły pracownik”

Białorusin uciekł do Polski przed „sprawą karną” i został kurierem.

Zdjęcie: screenshot z transmisji "My wrócimy"

Były więzień polityczny Władysław Łagutienko pochodzi z małego miasteczka Krugłe pod Mohylewem. Pracował tam w kołchozie i leśnictwie. Jednak po tym, jak został skazany na „domowy areszt” za udział w protestach, postanowił uciec do Polski. Obecnie Władysław pracuje w Warszawie jako dostawca. O zarobkach i protestach na białoruskiej prowincji opowiedział w projekcie MOST „My wrócimy”.

Władysław z goryczą mówi o zarobkach w małym miasteczku. Pracował tam na kierowniczych stanowiskach: w kołchozie był głównym inżynierem, w leśnictwie i w systemie komunalnym — majstrem. W 2021 roku zarabiał około 1000 rubli. „Miałem 350 dolarów brutto. Brutto! Pracowałem, a rodzice ciągle mi pomagali, czy to produktami, czy pieniędzmi, bo i dziecko, i żona — a mimo to były jakieś długi. Otrzymywałem wypłatę — i od razu znikała.”

W Warszawie Władysław zajmuje się dostarczaniem sushi. Obecnie pracuje cztery dni w tygodniu, a jego pensja na rękę, jak mówi, wynosi około sześciu tysięcy złotych (około pięciu tysięcy białoruskich rubli). „Nigdy bym nie pomyślał, że taka pensja jest możliwa dla zwykłego pracownika… Tutaj rok — i kupiłem sobie samochód, pojechałem na wakacje. Bez problemu — sam zarobiłem, odłożyłem i pojechałem” — mówi.

Prawie trzy lata bez kłopotów

Mimo to Władysław nie wyjechał z kraju z powodów ekonomicznych. W 2020 roku brał udział w protestach. Demonstracje odbywały się również w Krugłym, ale mężczyzna jeździł na marsze do Mińska. „Dla naszego miasteczka to było coś niezwykłego — opowiada Białorusin. — Na protesty wychodzili głównie młodzi mieszkańcy, na balkonach wywieszano biało-czerwono-białe flagi. Niektórzy mieszkańcy jeździli na marsze do Mińska. Na początku milicja nie ruszała protestujących, ale po pewnym czasie zaczęły się represje.”

Władysława nie niepokojono przez prawie trzy lata. W 2023 roku został wezwany na przesłuchanie jako świadek i pokazano mu zdjęcia z protestów w Mińsku, które znaleziono w telefonie jednego z lokalnych mieszkańców. Na zdjęciach był także Władysław. Po tym przesłuchaniu Białorusin został wypuszczony, ale sprawa się dla niego nie zakończyła.

„Wiesz, że stałeś się sławny w całej Białorusi?”

Po pewnym czasie, gdy Władysław był w mieście, obok niego zatrzymał się policyjny UAZ. Znajomy milicjant wyszedł z samochodu i pokazał Władysławowi na telefonie materiał z białoruskiej telewizji Biełaruś-1. W programie również pokazano zdjęcia mężczyzny w grupie protestujących. „Wiesz, że stałeś się sławny w całej Białorusi? Chodź, pokażę ci” — powtórzył słowa milicjanta. W ten sposób Władysław zrozumiał, że „to koniec — trzeba przygotować się na areszt”. Niewiele ponad dwa tygodnie później, 27 marca, Władysław został zatrzymany. Po areszcie w mohylewskim SIZO (areszt śledczy) otrzymał dwa i pół roku „domowego aresztu”. Jednak nie podjął się odbycia kary i wyjechał z Białorusi do Polski.

Autor:
MOST | Tłumaczenie: Julia Korzeniowska – praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Żródło:
https://news.zerkalo.io/life/77033.html

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE