Strona Główna >> Białoruś >> Społeczeństwo >> Polskie biuro zatrudnia Białorusinów, a litewskie nie? Dziwne praktyki amerykańskiego giganta IT
Polskie biuro zatrudnia Białorusinów, a litewskie nie? Dziwne praktyki amerykańskiego giganta IT
Ostatnio programista Java z Białorusi, który wyjechał na Litwę, opowiedział, jak rekruterka z firmy Cognizant przerwała proces rekrutacyjny z powodu „ograniczeń dotyczących współpracy z obywatelami niektórych krajów”. Po opublikowaniu tej historii inny białoruski specjalista IT podzielił się informacją, że zatrudnił się w tej samej firmie, ale w Polsce. W jego przypadku nie pojawiły się żadne problemy związane z paszportem. Portal Devby.io, we współpracy z prawnikiem, postanowił zbadać, jak reagować na dyskryminację ze względu na obywatelstwo podczas procesu rekrutacji.
Zdjęcie centrum Gdańska ma charakter wyłącznie poglądowy. Zdjęcie: pixabay.com
Читать полностью: https://news.zerkalo.io/life/76228.html?c
Nieudana rekrutacja Białorusina na Litwie
Przypominamy, że Wiktor, programista Java, został zmuszony do przeprowadzki z Białorusi na Litwę, uzyskał tam zezwolenie na pobyt stały i ochronę międzynarodową, a od lutego 2024 r. poszukuje pracy. Rekruterka z Cognizant napisała do niego z propozycją rozważenia wakatu na stanowisku starszego inżyniera oprogramowania (Java) w Wilnie. Rozmowa wstępna, według Białorusina, przebiegła pomyślnie. Potem jednak rekruterka napisała, że proces rekrutacji został wstrzymany. Powołała się na regulamin centrali. Litewskie zezwolenie na pobyt, a nawet status ochrony międzynarodowej nie pomogły. Zdziwiło to programistę tym bardziej, że pół roku wcześniej starał się o inny wakat w litewskim biurze Cognizant i wtedy obywatelstwo nie stanowiło problemu (po prostu nie zdał egzaminu technicznego).
Sukces
Inny Białorusin niedawno zatrudnił się w biurze Cognizant w Gdańsku na stanowisku Senior Manual QA. Wysłał swoje CV z adnotacją, że jest gotów pracować zarówno zdalnie, jak i w biurze, a po około trzech tygodniach otrzymał zaproszenie na rozmowę. Kolejne etapy rekrutacji odbywały się zgodnie z harmonogramem ustalonym na spotkaniach w Teams. „Na początku była rozmowa z HR, potem etap techniczny, a na końcu rozmowa z przedstawicielem zespołu. Wszystko odbywało się poprzez oficjalną korespondencję. Na samym początku musiałem dostarczyć informacje o obywatelstwie i podstawach prawnych mojego pobytu w Polsce. Następnie przeszedłem background check: sprawdzano dokumenty, wykształcenie i doświadczenie zawodowe z Mińska. Rozmawiałem z przedstawicielami firmy, wśród których byli obywatele Polski, Wielkiej Brytanii, Indii i USA. Nie pojawiły się żadne pytania dotyczące mojego obywatelstwa. Tak, mam również kolegów z paszportami Białorusi. Ale to Polska. Możliwe, że na Litwie obowiązują inne zasady.”
Prawnik: „Można udać się do sądu, jeśli nakazuje wam to wasz kompas moralny"
„Dyskryminacja, w tym w zatrudnieniu, jest zabroniona w każdym cywilizowanym kraju na świecie. Wydaje się to oczywiste. Prawny zakaz dyskryminacji istnieje zarówno na poziomie międzynarodowym, jak i krajowym. W pierwszym przypadku jest to przede wszystkim Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, która uznaje wolność od dyskryminacji za podstawowe prawo człowieka, oraz Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych. W drugim przypadku chodzi o przepisy antydyskryminacyjne poszczególnych krajów, które w przypadku krajów UE, USA czy np. Wielkiej Brytanii są dość restrykcyjne. Tak jest jednak tylko w teorii.”
W praktyce doskonale wiemy, że dyskryminacja przy zatrudnianiu jest bardzo częsta, nawet w krajach uważanych za cywilizowane. Ludziom odmawia się zatrudnienia ze względu na płeć, wiek, rasę, stan cywilny, orientację seksualną, narodowość i inne cechy. Problem polega na tym, że w zdecydowanej większości przypadków dyskryminacyjnych pracodawca nie przyznaje się do prawdziwego powodu odmowy zatrudnienia. Odmowę można uzasadnić na wiele sposobów, np. niewystarczającymi kwalifikacjami, niezgodnością z opisem stanowiska lub nawet tym, że firma w danym momencie zdecydowała się nie zatrudniać nikogo na to stanowisko.
Sytuacje, w których pracodawca bezpośrednio przyznaje, że odmawia zatrudnienia z powodu zbyt młodego lub zbyt starego wieku kandydata, lub dlatego, że jest Białorusinem, są rzadkie i wyjątkowe. Niewielu pracodawców popełnia taki „błąd”. Jednak jeśli tak się zdarzy i macie pisemną odmowę zatrudnienia z powodu dyskryminacji (np. wyłącznie z powodu waszego obywatelstwa), możecie pozwać takiego pracodawcę do sądu, domagając się wznowienia procesu rekrutacyjnego, a nawet odszkodowania, którego wysokość będzie zależna od konkretnego kraju i sprawy. Firma może również ponieść odpowiedzialność za dyskryminację. Ale to znów teoria.
W praktyce, niestety, złożenie pozwu raczej nie przyniesie wam wiele praktycznych korzyści. Udowodnienie dyskryminacji jest bardzo trudne, a nawet jeśli się to uda, nie sądzę, że będziecie chcieli pracować w firmie, w której współpraca rozpoczęła się od wizyty na sali sądowej. Możliwą, jedyną rzeczywistą motywacją do złożenia pozwu może być potrzeba przywrócenia sprawiedliwości, czyli moralne zadowolenie, nagłośnienie niedopuszczalnych działań firmy oraz zapobieżenie podobnemu traktowaniu innych kandydatów w przyszłości. Niestety, tego również nikt nie może zagwarantować.
Podsumowując:
- nikt nie powinien być dyskryminowany przy zatrudnieniu, w tym ze względu na obywatelstwo;
- jednak prawdopodobieństwo, że pracodawca przyzna, że odmówił zatrudnienia z powodu wieku, rasy lub paszportu, jest praktycznie zerowe — istnieje wiele legalnych powodów odmowy, które pracodawca może wykorzystać;
- jeśli jednak uważacie, że jesteście dyskryminowani, zażądajcie pisemnego uzasadnienia odmowy, a jeśli powody są rzeczywiście dyskryminujące — możecie śmiało iść do sądu, jeśli wasz moralny kompas tego wymaga.
Dział:
Autor:
Zerkalo | Tłumaczenie: Julia Korzeniowska – praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/