Strona Główna >> Mołdawia >> Polityka >> Europejska Mołdawia – przeznaczenie i obowiązek naszego pokolenia. List otwarty wicepremier ds. integracji europejskiej Mołdawii Kristiny Gierasimow
Europejska Mołdawia – przeznaczenie i obowiązek naszego pokolenia. List otwarty wicepremier ds. integracji europejskiej Mołdawii Kristiny Gierasimow
Wicepremier ds. integracji europejskiej Republiki Mołdawii Kristina Gierasimow napisała dla NM rubrykę o europejskiej Mołdawii, jako projekcie i celu, który może zjednoczyć obywateli i przywrócić im nadzieję.
Zdjęcie: https://newsmaker.md/wp-content/uploads/2024/05/gherasimov.jpg
Dwa dziesięciolecia wstecz – kiedy osiem państw z centralnej i wschodniej części naszego kontynentu, wraz z Cyprem i Maltą, wstępowało do Unii Europejskiej – myśl o tym, że Republika Mołdawii kiedyś mogłaby zrobić taki krok, wydawała się zupełnie nieprawdopodobna. W tamtym czasie, gdy 1 maja 2004 roku w tych państwach brzęknęły kieliszki z szampanem, nasza powszednia rzeczywistość była dużo mroczniejsza: bieda, korupcja, rodziny, rozdzielone koniecznością zarabiania na życie w innych krajach. Wyjazd do Paryża, Berlina czy Warszawy oznaczał przede wszystkim spacer do ambasady ze stosem dokumentów, z kolejkami, które wydawały się nie mieć końca. I z gorzkim uczuciem, że ogrodzenia placówek dyplomatycznych są symbolicznym odzwierciedleniem żelaznej kurtyny, która przeniosła się z serca Europy na Wschód, oddzielając nas, Mołdawian, od tych, którzy posiadali nie tylko swobodę przemieszczania się, ale i realną, namacalną szansę na lepsze życie, podczas gdy nasz kraj jeszcze szuka swojego kompasu, kierunku
i orientacji.
Jako studentka w tamtym czasie głęboko ukorzenionego w naszym społeczeństwie pesymizmu, zadawałam sobie pytanie, jaka jest rola
i cel naszego pokolenia. Nasi rodzice i dziadkowe wyszli na plac Wielkiego Zgromadzenia Narodowego, aby zadeklarować swoją tożsamość, prawo do mówienia w swoim języku i samodzielnego decydowania o przyszłości tego regionu. A my? Wszędzie, gdzie nie spojrzysz, ludzie szukali swojej indywidualnej drogi zbawienia, wyjścia, ucieczki… Dlatego, że nigdzie nie było widać światełka w tunelu.
Światełko to stało się większe i bardziej zauważalne, gdy na naszych przyjaciół i sąsiadów na Ukrainie zaczęły spadać bomby i rakiety. Kiedy starcy, kobiety i dzieci zostali zmuszeni opuścić swoją ojczyznę, a strach owładnął i nas, mieszkańców Republiki Mołdawii. Jednakowoż ta historia (i psychologia) uczy nas, że czasami szok może wyrwać społeczeństwo z odrętwienia, tak jak silne przerażenie często powoduje, że ludzie natychmiast wyciągają wnioski z lekcji, której nie mogli zrozumieć przez wiele lat. W takich chwilach nasze pokolenie tych, którzy na przestrzeni dziesięcioleci szukali i czekali na projekt, który byłby w stanie nas zjednoczyć i przywrócić nam nadzieję, zebrali się wokół wspólnego celu, który może dziś nadać sens słowom Stefana Wielkiego, który przypominał, że Mołdawia należy i powinna należeć do naszych potomków i potomków naszych potomków – aby Mołdawia istniała, musi być europejska. Taka,
jaka pokazała się rok temu, gdy gościliśmy 49 europejskich przywódców w Bulboace podczas szczytu Europejskiej Wspólnoty Politycznej, wydarzenia, które pozostanie prawdziwym punktem zwrotnym w naszej europejskiej podróży. I kiedy cała Europa, poprzez swoich przywódców, powiedziała nam, że nie jesteśmy sami i że europejska rodzina gotowa jest otworzyć przed nami swoje ramiona,
aby Republika Mołdawii pewnego dnia, gdy będzie na to gotowa, stała się państwem członkowskim Unii Europejskiej.
To nie wyłącznie czcze słowa, ale żywa rzeczywistość, począwszy od przedstawienia wniosku o przystąpienie do Unii Europejskiej, dnia 3 marca 2022 roku. Nie zwracając uwagi na kryzysy, które przeżywał nasz kraj i które trzeba było nam pokonać, setki pracowników państwowych, razem z przedstawicielami sektora obywatelskiego, kolegami i koleżankami z parlamentu, środowiskiem biznesowym czy uniwersytetami, wnieśli swój wkład w sporządzenie ankiet, które zapewniły to, że w czerwcu – w rekordowym czasie – Republika Mołdawii otrzymała, razem z Ukrainą, status państwa-kandydata do wstąpienia do unii Europejskiej. Ta wzorowa mobilizacja, niespotykana dla naszej administracji i społeczeństwie, kontynuowana była w kolejnych miesiącach, gdy spieszyliśmy się z realizacją rekomendacji, od których zależał następujący historyczny krok – rozpoczęcie rozmów o przyjęciu. I ten krok został postawiony, dzięki solidarnym decyzjom państw członkowskich Unii Europejskiej, podjętym w grudniu zeszłego roku, dzięki naszym staraniom,
ale i niespotykanej otwartości naszych przyjaciół i partnerów z UE.
Mobilizacja społeczeństwa i instytucji państwowych trwa i teraz, w grupach pracujących na każdym etapie negocjacji. I to pokazuje,
że my, Mołdawianie, możemy osiągnąć wszystko, o czym marzymy, jeśli pozostaniemy zjednoczeni, pracowici i oddani dobru wspólnemu. Możemy nawet być szybszy, śmielsi i ambitniejsi, z prostej przyczyny: nie możemy pozwolić sobie na rozkosz leniuchowania i nie mamy czasu na wątpliwości. Aby być gotowymi na powiększenie europejskiej rodziny, musimy nie tylko przyspieszyć działanie naszych instytucji, ale i całego społeczeństwa. Musimy jak najlepiej wykorzystać nadchodzące lata, a to oznacza rozeznanie
i wprowadzenie zmian, które uczynią lepszymi nasze życie i nasz kraj. Kiedy celem jest pokój, wolność, bezpieczeństwo i dobrobyt,
nie możemy zwalniać tempa.
Wręcz przeciwnie, musimy przyspieszyć, ponieważ to na nas spadł obowiązek zbudowania europejskiej Mołdawii, z której możemy być dumni, w której my i przyszłe pokolenia chcemy żyć i która będzie w stanie sprostać wszelkim wyzwaniom. Jednak przede wszystkim, zbudowania kraju i społeczeństwa, które będą umiały wykorzystać możliwości, jakie da nam europejska przyszłość. Mołdawii, z której ludzie nie chcieliby wyjeżdżać nawet pomimo tego, że wiza już niepotrzebna.
Dział: Polityka
Autor:
Kristina Gierasimow | Tłumaczenie: Julia Korzeniowska – praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/