Strona Główna >> Ukraina >> Polityka >> Wiktor Janukowicz – twórca wojny i niszczyciel gospodarki

2023-08-02 13:20:16

Wiktor Janukowicz – twórca wojny i niszczyciel gospodarki

Jako każdy mieszkaniec Polski, słyszę wiele na temat wojny, jej skutków i przyszłych prognoz. Jednak każda historia ma swój początek i koniec. Dzisiaj zaczniemy od podstaw i razem cofniemy się w czasie, aby przyjrzeć się początkom trudnejsytuacji, w jakiej znalazła się Ukraina.


Skąd się wziął?

Aby nie tracić czasu na opowiadanie całej historii niepodległej Ukrainy, opowiem Wam o najważniejszych momentach - dwóch rewolucjach, ich przyczynach i skutkach. Pierwsza z nich, zwana Pomarańczową, miała miejsce w 2004 roku. Dlaczego jest ona ważna w kontekście dzisiejszej wojny? Otóż obie rewolucje były skierowane przeciwko jednej osobie – Wiktorowi Janukowiczowi, który w 2014 roku uciekł do Rosji i poprosił Putina o wprowadzenie wojsk na tereny państwa, którym niedawno rządził. 

Ten człowiek, pochodzący z donieckich oligarchicznych klanów, był planowany jako figura marionetkowa, która zasiądzie na stanowisku prezydenta i pozwoli swoim mocodawcom okradać państwo. Jednak po raz pierwszy naród ukraiński nie pozwolił 
na to. Po sfałszowaniu wyborów w 2004 roku wielu ludzi na terenie całego kraju wyszło
na ulice, domagając się przeliczenia głosów, i okazali się w pełni słuszni. Po ponownym przeliczeniu ujawniono znaczne niezgodności, co spowodowało unieważnienie wyborów, 
a Janukowicz poniósł porażkę. Niestety, ten sam naród, który nie dopuścił tego człowieka do władzy w 2004 roku, nie był w stanie zapobiec katastrofie, i w końcu doszedł on do tak ważnego stanowiska. Jak to się stało?

Po przegranych wyborach w 2004 roku, oligarchowie zaangażowani w ten projekt polityczny nie poddali się i zastosowali najpotężniejsze narzędzie do niszczenia demokracji – populizm. Pomimo faktu, że za rządów Juszczenki (poprzednika Janukowicza) wzrost PKB wynosił średnio 7,5%, a średnie wynagrodzenie podwoiło się, nie był on popularny wśród ludności. Dla porównania, w całej historii pokomunistycznej Polski udało się tylko dwa razy przekroczyć próg 7% wzrostu PKB, a należy pamiętać, 
że Juszczenko rządził w czasie światowego kryzysu. Poprzez nieuczciwą propagandę, kłamstwa i polityczne sojusze Janukowicza oraz ówczesnej premier Timoszenko, udało się przekonać obywateli, że tamte czasy były czarnym okresem w rozwoju kraju.

Uzurpacja władzy

Mamy więc rok 2010, kolejne wybory. Juszczenko nie ma żadnych szans na wygraną, pomimo że jego osiągnięcia były rewelacyjne. Na scenie politycznej stoją dwie potęgi – Wiktor Janukowicz i Julia Timoszenko. Jak już wcześniej wspomniałem, zawarli oni sojusz polityczny i wydawało się, że teraz podzielą Ukrainę, każdy rządząc swoim obszarem, ale...

Janukowicz, opierając się na sondażach wyborczych, postanawia, że jest w stanie wygrać wybory bez poparcia Timoszenko. Niechętny podziałowi władzy, ignoruje wcześniejsze umowy, co skutkuje uwięzieniem Julii. Stawka postawiona na Janukowicza jako prezydenta była wynikiem donieckiego klanu, który zakładał, że ze względu na jego małe ambicje i ograniczone zdolności intelektualne, będzie on łatwo sterowalny. Popełnili jednak błąd. Może Wiktor nie posiadał wysokich umiejętności interpersonalnych, ale jego chęć do samodzielnej władzy i wzbogacania się sięgała poziomu mitycznego Króla Midasa. Po przejęciu władzy, każdy duży biznes w kraju był narażony na szantaż ze strony rodziny Janukowicza, głównie jego synów. Przed przedsiębiorcami postawiono trudny, 
ale oczywisty wybór – dzielenie się zyskami lub przekazanie firmy osobom związanym 
z tą rodziną. W przeciwnym razie, ich interesy były systematycznie niszczone przez struktury państwowe, a nieustępliwi właściciele byli szantażowani, czasem nawet w kwestii zdrowia i życia swojej rodziny.

Stracić wszystko

Przenieśmy się teraz do roku 2013, na początek drugiej rewolucji – Rewolucji Godności. W Ukrainie, pomimo powszechnej korupcji, zwykły człowiek nie żyje źle, ale nie zdaje sobie sprawy, jaką cenę za to płaci. W czasach rządów Janukowicza w latach 2010-2011, państwo jeszcze odczuwało impet po rządach Juszczenki i nawet osiągało wzrost gospodarczy. Nieudolne zarządzanie doprowadziło do stagnacji w latach 2012-2013, gdzie wzrost PKB utknął na poziomie błędu statystycznego. Ponadto, Janukowicz chętnie zadłużał państwo, tak bardzo mu się to podobało, że codziennie państwo pożyczało średnio 24,2 miliona dolarów. Tak ogromne zadłużenie dla stosunkowo małej gospodarki było niszczące dla kraju, ale Wiktor nie zwracał na to uwagi. Ponadto, w kluczowych stanowiskach obronnych państwa, Janukowicz coraz częściej obsadzał osoby otwarcie współpracujące z rosyjskimi służbami specjalnymi, z kolei oni osłabiali armię.

Takie niszczenie państwa nie mogło trwać wiecznie. Coraz więcej osób było niezadowolonych z prezydenta i potrzebowali iskry, od której rozpęta się pożar. Tę iskrę Janukowicz sam stworzył. 21 listopada 2013 roku odmówił podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, pomimo że cały czas promował euroatlantycką integrację. Ludzie, zwłaszcza dobrze wykształceni studenci z dużych miast, zdawali sobie sprawę, że przyszłość Ukrainy jest możliwa tylko i wyłącznie w strukturach państw zachodnich, a nie pod rosyjską dyktaturą, do której zmierzał Wiktor. Po wyjściu studentów na ulice Kijowa, policja brutalnie zaatakowała pokojowych protestujących, a potem nastąpiły wydarzenia, które są znane wszystkim. Protesty, strzelanie protestujących, ucieczka Janukowicza do Rosji i jej agresja na Krymie i wschodnich terenach Ukrainy.

Co wywnioskować?

Warto pamiętać, że historia każdego człowieka i państwa istnieje po to, abyśmy mogli wyciągać wnioski z przeszłości i mądrze kierować się w przyszłość. Pamiętajmy, że populizm to krzywe zwierciadło, które wykrzywia rzeczywistość i zawsze prowadzi do ubóstwa, a nawet wojny. Polityka to nie przestrzeń dla serca, lecz dla mózgu. Nie warto wierzyć temu, co mówią nam głowy z telewizji czy media społecznościowe. Patrzmy wokół siebie, analizujmy rzeczywistość i zawsze bądźmy gotowi na zmianę naszych stanowisk. Bądźmy rozsądni, a wojna nigdy nie przyjdzie do naszych domów.

Dział: Polityka

Autor:
Eugeniusz Foros

Żródło:
Własne

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE